Miałam takie przeświadczenie, a nawet lekki zawód, że ten proces astrologiczny sobie jest i nie odbieram go wewnętrznie, albo…u mnie już był.
Zdecydowanie nie!
#szczerość#prawda która zawsze jest obecna…
W codzienności, wcale nie jest tak, żeby było szczerze. Nie jest mi łatwo być szczerą i prawdziwą wobec siebie. „Obecność” pomaga.
– Czy jestem obecna? – pytam więc siebie raz po raz. Zdaję sobie sprawę, że życie poza obecnością jest bez sensu, jest fałszem.
#wracampolekcje do osób z którymi – już było… czegoś chcę (jeszcze?). Zaczęły się, bo ktoś zwrócił na mnie uwagę i moją uwagę na siebie. Był nad wyraz ciepły, rozumiejący, wspierający. Osobniki męskie i żeńskie. A potem ta uwielbiana osoba zaczynała mi się wymykać. Zaskakiwać. Pojawiała się krytyka. Zachowania niespójne z moim pierwszym ich odbiorem. Stary schemat, łapka, na którą się łapałam (z braku). Osoby, które dawały mi uwagę, zainteresowanie i podziw oraz uznanie w początkowej fazie znajomości. Czyli to, czego łaknęłam.
– I co? – (postanowiłam porozmawiać sama ze sobą) 😊
– I jest raczej tak, że jestem/mam być, kiedy i jak wybierają – dla nich. Reprezentują brak rzetelnego zainteresowania mną. Są zajęci sobą. Tutaj chodzi tylko o nich. „Chcą” ode mnie. Przewrotność, lekceważenie i traktowanie mnie źle lub dobrze zależnie od ich czucia się. A ja zabiegam. Jak w domu o ICH akceptację (ważnych).
– Czyli co mi to mówi o mnie, że czuję, że mnie coś z nimi wiąże, jest jakieś zobowiązanie. Relacja?
– Wróć do siebie. Ukochaj. Zauważ! Wybierasz lekceważenie? Potrzebujesz się poczuć wyjątkowo? To już było. Zakończyć „stare”, bliższe układy, związki, przyjaźnie.
– Czyli nie wracać, nie szukać dawnych uniesień i potwierdzeń, że jestem ważna?
– Zrezygnuj z uwikłań. Uciekaj! Nie działaj ze schematu, który masz na sobie – no jasne, wiem to na głowę.
– Ale coś mnie haczy? – bo tak, faktycznie chciałabym pociągnąć pięknie i łagodnie dalej cudowną znajomość opierając ją na tych przepięknych początkowych wrażeniach – sama przed sobą się tłumaczę.
– Z wężem? Czy innym drapieżnikiem? Po co? To już było. Utul siebie. Puść wolno osoby. Jaka była ich rola w twoim życiu? Ukłoń się i pożegnaj ostatecznie też oprawcę w sobie. Czemu wciąż łakniesz tamtych doświadczeń?
– Czyli brak własnego uznania, docenienia i miłości i szacunku oraz echo – to ja tutaj decyduję ostatecznie jak ci będzie i jak zostaniesz potraktowania! Schemat. Takie lekkie przypomnienie obcej władzy nade mną.
##jednaknieznoszętychludzi
Są wyjątki, ale jestem świadoma schematu kontroli, podejrzewania, podglądania, oceniania charakterów, zachowań, bo się obawiam, lękam ludzi. Generalnie prędzej, czy później zachowują się w sposób, który mnie krzywdzi.
Kiedyś było tak, że zawsze gdzieś było źle. Albo coś się działo w pracy albo w relacji, w domu. Generalnie ani chwili wytchnienia. Stale trzeba było uważać. Strach żyć.
###bojęsięludzi, żywych stworzeń. Z jednej strony małe, niewinne dziecko, które boi się żyć. Z drugiej strony dręczący potworek…Na obrzeżach mały skurwysynek, który straszy, dręczy, spokoju nie daje. Mówi jaka to beznadziejna jestem, kontroluje, prorokuje, odpocząć nie pozwala, każe się bać, ucina przy dupie – zastępuje mamę. Wymyśla co ktoś miał na myśli robiąc to, czy tamto…a przecież tak tego nie znosiłam – podejrzewania mnie o intencje, myśli i zachowania, o których nie miałam pojęcia. Sama zastępuję sobie mamę w wersji oprawcy.
####uwidocznienie się pętli uwikłań, w których byłam od dawna… I tutaj chodzi o podejście do pieniędzy; niezałatwiona sprawa współwłasności domu; tkwienia w relacji zawodowej, która stresuje, uwiera, angażuje energetycznie (dla kasy, bo wygodnie).
Udało mi się odpuścić, chociaż nie było łatwo. Czy ostatecznie oddam Ksaweremu dom, który kiedyś mi dał? Bez obwiniania się, że nie udało mi się wytargać spłaty, zapłaty. Nie wiem, jak powinno być. Czuję, że najprościej będzie odejść i nie zabierać tego co mi dał kiedyś. Zostawić. Odwrócić głowę. Zabrać energię.
Relację zawodową puszczam. Opuszczam branżę finansową. Wybieram zarabiać gdzie indziej.
#####pieniądze hahaha
– Nie ma się z czego śmiać. Trzeba umieć otrzymywać, otworzyć się na dostawanie, na obfitość – powiedziała mądrogłowa.
– Mój schemat jest taki: jestem po to, żeby dawać, a nie żeby przyjmować, albo w ogóle, żeby sięgać po to na czym mim zależy. W dzieciństwie nauczono mnie, że jestem po to, aby reagować na potrzeby drugiej osoby.
– Hahaha
– No tak. A moją własną wartość określałam tym na ile jestem przydatna dla kogoś.
– Pożegnaj program i żyj na bogato!
