A ja wciąż o budulcu, kamieniu węgielnym…
Jeśli jest nieprzyjemnie, to znak, że pora (w moim życiu było wiele, niezauważonych znaków) poszukać TEGO w sobie i wprowadzić zmianę w sobie. Akceptacja i pokorne spojrzenie co mam w środku i dzięki temu mam szansę na rozpoczęcie przetwarzania, zmiany, zamiany tego na… Widzę, że jest mechanizm, są blokady i rozmontowuję to. W blokadach jest uwięzione całe mnóstwo energii światła, kreacji, miłości, radości…
Ja kogoś źle potraktowałam albo mnie ktoś (mam całą armię takich „ktosiów”) źle potraktował. I absolutnie dziś stwierdzam, że jeśli bolało, to na ten sam temat. Wielokrotnie i wciąż, i wciąż na ten sam temat!
Mój związek z Ksawerym i całą resztą różnych ‘K” zapowiadał się cudownie. Gładko, cudownie, jakbyśmy się znali sto lat! A potem koszmar, koszmarów. Bo to było o moich nieciągłościach, których nie zauważyłam. Potrzebie akceptacji, zobaczenia mnie, zachwytu mną, zaopiekowania, dawania uwagi, troszczenia się i traktowania z największym szacunkiem i w bezpieczeństwie. Beztroskie spędzanie czasu, we wspólnej, dziecięcej radości branej i dawanej, Życie w szczęśliwości. Wreszcie mała dziewczynka ma uroczą rodzinę, ma kochającego „rodzica”. Nadzieja na życie, w którym można bezpiecznie kochać, być otwartą, anielską, dającą, troszczącą się – bo wreszcie kliknęło i mam kogoś, z kim tak mogę. Wreszcie znalazłam! UUfff.
I co? I dupa!
Mój BRAK wybierał osoby, relacje, które mogły oddać tylko ten BRAK. Znowu to samo, ból, niesłuszne oskarżenia, krzywdzenie, odrzucanie, brak akceptacji, osłabianie i ZARZUTY! A ja przecież nic nie zrobiłam.
Teraz, kiedy to zapisuję, czuję łagodność pełną zrozumienia.
Uwalniając, widząc, oświetlając światłem WIEM, że nie o tym jest moje życie. Nie o rozmienianiu bólu, który manifestuje się tak, czy owak. Nie o budowaniu scenariusza na jutro w oparciu o bycie np. w dwu życiowych pułapkach, które odnoszą się do braku bezpieczeństwa i ochrony w moim dzieciństwie, czyli: porzucenie, oraz podejrzewanie odrzucenia i nadużycia i skrzywdzenia. Niepełnowartościowość i w wstyd. Skazanie na niepowodzenia. Podporządkowanie się. Bezwzględne standardy osobiste i hiperkrytycyzmu. Roszczenia i przekonanie o mojej wyjątkowości. Deprywacja emocjonalna. Podatność na zranienia i skrzywdzenia. Użalanie się nad sobą. Zależność. Izolacja społeczna. *
-Ponad 20 lat opisywałam szeroko dramatyczną wersję życia mojej tożsamości jako zwiktymizowanej, bitej, niekochanej, zdradzanej, niedocenianej, niezauważanej oraz tej, której nie należy się nic poza ostatnim miejscem i co bardzo ważne – niesłusznie oskarżanej. Ja to teraz, kurwa widzę i nie wybieram jako wewnętrzny mechanizm sterujący.
-Bo?
-Bo moje istnienie, mój czas tutaj jest o miłości, o wolności – bo mogę to przemienić w sobie i z automatu dla wielu. I wzrosnąć, wyrosnąć na tym mocą, kreatywnością, miłością, radością….
Wybieram, że moją drogą jest szlak górski, malowniczy zachwycający, który biegnie raz pachnącym lasem, raz kwietną łąką, albo po odsłoniętych skałach. I jest cudnie!
Mam zobaczyć, co przyszło i otulić miłością. Mam tę moc. Wybieram to zrobić. Źródło poszerza się przez doznawanie mną. Jestem prosta.
Idę o przodu wolna, z podniesioną głową, a świat pięknieje, bo ja patrzę.
„(…) W samym początku tego tematu już widać odpowiedź. Czerwiec `25 wymieni tematy.
Najważniejsze jest to, czego o sobie nie wiem i to mi przestrzeń pokaże. Wiem, że trzeba złapać to co się dzieję niepokojącego na zewnątrz z tym co jest w środku i złapać wspólny mianownik. To jest do zmiany we mnie. (…)” Monika Rajska
*Opis pułapek zaczerpnięty z książki „Program zmiany sposobu życia” .
